Naukowcy już dawno zauważyli zjawisko będące skutkiem oddzielania się człowieka od przyrody. Terminu zespół deficytu natury jako pierwszy użył Richard Louv – amerykański dziennikarz i pisarz, który zaobserwował wiele niekorzystnych objawów, takich jak trudności z koncentracją, nadpobudliwość, zanik sprawności fizycznej, choroby cywilizacyjne (otyłość, cukrzyca, itp.), związanych z brakiem kontaktu z naturą. I dotyczy to zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Aglomeracje miejskie, poruszanie się autami lub pociągami, chodzenie po betonowych chodnikach i praca w zamkniętych pomieszczeniach skutecznie oddzielają człowieka od natury. Zarówno dzieci, jak i dorośli nawykowo zerkają do smartphonów i coraz więcej czasu spędzają przed różnymi ekranami.
Dr Joseph B. Juhasz z Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego uważa, że depresja występująca szczególnie u ludzi z krajów rozwiniętych jest właśnie skutkiem odejścia od natury, przebywania w miastach i poruszania się komunikacją miejską.
Czy przyroda jest potrzebna do szczęścia?
Naukowcy w artykułach opublikowanych w „Journal of Environmental Psychology” dowodzą, że kontakt z przyrodą wzmacnia odporność, dodaje energii i sił witalnych. Są liczne badania potwierdzające, że pacjenci mający kontakt z naturą szybciej wracają do zdrowia.
W Wielkiej Brytanii i USA wielu lekarzy oprócz standardowego leczenia zaleca właśnie przebywanie w parku, lesie, nad rzeką czy w ogrodzie. Rząd Japonii już dawno włączył kąpiele leśne do ogólnonarodowego programu zdrowotnego.
Dwadzieścia minut patrzenia na zieleń obniża poziom kortyzolu – hormonu stresu w ślinie, o prawie 15 %. Dłuższy spacer po lesie uaktywnia w mózgu fale alpha, które sprzyjają wycieszeniu i kreatywności. Obniża też poziom cukru we krwi i reguluje ciśnienie.
Jeśli spojrzeć na nowe badania dotyczące depresji, ADD, zdrowia fizycznego, otyłości u dzieci i epidemii braku aktywności, natura jest dobrym antidotum na to wszystko.
Jak ponownie połączyć się z naturą?
Przyszłością może być coraz bardziej popularne projektowanie inspirowane naturą, tzw. projektowanie biofilne. Oznacza włączanie natury w miejsca, w których żyjemy, pracujemy, uczymy się i bawimy. Dzięki temu natura ponownie staje się bliższa, a nie jest czymś, do czego jedziemy na przykład na godzinę.
Zdrowotną moc lasoterapii potwierdzają liczne badania. Las wzmacnia system oddechowy, odpornościowy i regeneruje układ nerwowy. Jeśli mamy do niego daleko, można włączyć drobne elementy lasoterapii do dnia codziennego, hodując rośliny lub słuchając odgłosów natury. Ale już nawet sam spacer po parku pomaga się zrelaksować.
Zadbajmy o dzieci
Według badań Sandry Hoffert z Uniwersytetu Maryland wynika, że w latach 1997-2003 o połowę zmalała liczba dzieci poświęcających czas na zajęcia typu spacery, wędkowanie, zabawy na plaży, wędrówki. Dowiodła ona także, że przez ostatnie 25 lat czas wolny, który dzieci mogą przeznaczać na swobodną zabawę zmalał o 9 godzin tygodniowo.
Fundacja Kaiser z kolei donosi, że dzieci spędzają aż 53 godziny tygodniowo podłączone do różnych nośników elektronicznych.
Zależność jest prosta – im bardziej zaawansowane technologicznie staje się życie, tym więcej natury potrzeba, jako środka równoważącego. Potwierdzono bowiem, że dziecko które doświadcza nieskrępowanej zabawy i eksploracji naturalnego środowiska lepiej się rozwija i jest mniej zagrożone depresją w wieku młodzieńczym.